niedziela, 24 maja 2009

srebrne sztucce i telefon

aha, zapomnialam dodac, ze sprawilam sobie nowy telefon. To znaczy nowego operatora. Tele2. Albo inaczej - Franka. Frank to postac z reklam Tele2, z bardzo charakterytsycznym glebokim glosem tenora i czarnym kolorem welny - a wiec czarna owca. Chce zrezygnowac z 3 - tre - juz po prostu nie moge zwyczajnie. No,przeciez ilez mozna - wydzwaniac do biura obslugi i dopytywac sie co tym razem z zasiegiem...???dopiero jak im oznajmilam spokojnie,ze chce zrezygnowac, to sie szalenczo zainteresowali moim technicznym problemem (przedtem bylo odsylanie od Annasza do Kajfasza, ze tak po biblijnemu to ujme),aby po paru dniach histerycznego dzwonienia do mnie i potwierdzania jakichs rzeczy i danych, przyslac mi zrezygnowanego smsa, no, ze tak - mam racje - moja historia (whatever) potwierdza, ze mialam problemy z zasiegiem i siecia. Zadzwonie do nich jutro i znow sprobuje zrezygnowac. Na pewno miedzy linijkami mi powiedza, ze grozi to slepota i impotencja.

Podczas naszego pakowania odkrylam w M. nieznane poklady czulosci do niektorych zakurzonych kreatur z wylupanymi oczami z lat 60-tych,tudziez do tureckich popielniczek z poczatku ubieglego wieku (skad ta tureckosc???) albo podstawek do doniczek z nieistniejacej juz szwedzko-amerykanskiej linii promowej (lata 30). Odkrylismy rowniez, ze tajemniczy piekny mebel z ciemnego drewna stojacy w kacie duzego pokoju za kijami golfowymi (ktore zawsze wygladaja jakby ich ktos wlasnie uzyl) kryje w sobie cala zastawe srebrnych sztuccow na dwanascie osob. Sztucce sa z - uwaga - 1873 roku. W Stanach bylabym juz zapewne milionerem
bo tam wszystko co ma powyzej 100 lat to juz jest obled i ludzie sie doktoryzuja z takich rzeczy z buta. Hmm,no nie w Europie przynajmniej. Wiec - ad hoc - mebel jest zajebiscie ciezki, sztuccow szkoda wyrzucic a sprzedac na E-bayu to pewnie bedzie ciezko no i przeslij to jeszcze np do Kiruny na gore. Zdrowia zycze.Samo wyslanie bedzie kosztowac majatek a sztucce ciezkie i pewnie dosc cenne. ZAWSZE ZAWSZE takie rzeczy krowiaste wychodza przy przeprowadzkach,prawda?? A to sztucce,a to jakis trup w scianie a to cos innego - zawsze jak sie czlowiekowi spieszy i chce dobrze.
Dopsz,naprawde lece juz - ciao!!!

kartony czesc 1

a my sprzatamy sprzatamy sprzatamy...boze zloty - caly dzien to zajelo - sprzatamy bo w srode ma przyjsc makler z taka jedna pania, co sie zajmuje urzadzaniem wnetrz i powiedziec nam, co jeszcze wymagane jest, aby zrobic ladne zdjecia do katalogu. Ewentualnie pani dorzuci jakies swoje gadzety typu poduszki czy jakis maly dywanik - wszystko po to aby bylo zgodne z obecnymi trendami i aby szybko sie sprzedalo - bo wszystkim na tym jednakowo zalezy. I wszystkie te uslugi sa w w tych 3 procentach, ktore placimy od sprzedazy za posrednictwo. Kurcze,czy to nie jest fajnie pomyslane? Jak ja sobie przypomne,gdy sprzedawalam swoje mieszkanie z tym agentem od siedmiu bolesci - to mi sie wlos na glowie jezy i cud boski, ze ja w ogole to sprzedalam! Tutaj agencja naprawde z Toba wspolpracuje i nawet ogladanie mieszkania tak organizuje aby bylo paru zwiedzajacych za jednym zamachem a nie - jeden o 9 rano,drugi o 13 trzeci o 19, nastepny jutro o 15 itp itd. Poza tym jak jest ich paru naraz to tez takie uczucie 'presji' dziala - na zasadzie ''aha,to sa jeszcze inni co sa zainteresowani''...
Mamy nadzieje, ze sie szybko sprzeda i za cene jaka oczekujemy - makler mowi ze ta dzielnica jest obecnie bardzo popularna, cos jak szczecinskie Bukowe - nowe budownictwo,wielki park z jednego okna a z okna po przeciwnej stronie - widok na Skattegat,5 minut do plazy,zaraz za drzwiami 4 linie tramwajowe i 2 autobusowe - okolo 9 minut do centrum. Nam bardziej zalezy na czasie niz cenie - pozyczylismy 'dokladke' od banku do kredytu na taka kwote za jaka oczekujemy sprzedac mieszkanie - i w ciagu 3 miesiecy MUSIMY je oddac z odsetkami. Mieszkanie w naszym bloczku, pietro nizej, w stanie o wiele gorszym (mieszkal tam miejscowy pijaczyna - tak,w SE tez sie to zdarza) sprzedalo sie w 3 tygodnie za cene wyzsza o 100 000 sek niz oczekiwano. Kurcze,posikalabym sie po nogach gdybysmy dostali ciut wiecej - natychmiast bysmy wplacili to akonto naszego gigantycznego kredytu na dom. Stad ta histeria w pakowaniu sie i odnawianiu. Poza tym wprowadzke mamy na 1 sierpnia, jak czlowiek usiadzie i policzy to wcale tak duzo czasu nie zostalo - biorac pod uwage, ze oboje plywamy i nie ma nas polowe tego.


A poza tym to jutro ma byc cieplo,nawet upiornie cieplo jak na SE w maju, bo az 22 stopnie!!! Musze zrobic swoje 'zimowe' stopy - pomalowac pazury, poscierac to i owo, to samo z dlonmi - coraz mniej textyliow, coraz mniej mozna ukryc - np. to ze sie bylo leniwym cala zime i zamiast scierac masowac i malowac, to sie te pazury obgryzalo. Jestem w ogole jakas taka niegotowa na to lato - tak jakbym spala wiele miesiecy.

Nic tam,ide ogladac 'Grey's Anatomy' - wlasnie sie dowiedzialam ze to nie Derek zdradzil swoja zone z Meredith ale zona jego przedtem!!!! Ha!

alerrrrrrrgia

hahahahah - dostalam straszliwie upiornej alergii po tej smörgåstårta - spuchlam troche na twarzy,cialo mi pokryly charakterystyczne babelki alergiczne...ale bylo fajnie...:-(

piątek, 22 maja 2009

uff läääängesen....

to znaczy po szwedzku - dawno temu - w mowie ulicznej ('lengesen') - no wiec jakis czas mnie tu nie bylo,wiem...duzo sie zdarzylo - z pomniejszych zdarzen to KUPILISMY wreszcie ten cholerny dom!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
teraz sie miotamy w remoncie naszego malego mieszkanka na sprzedaz - wytapetowalismy sypialnie,odswiezylismy lazienke kupujac nowe krolewskie siedzisko toaletowe oraz lustro, prysznic a nawet zaslonke nowa :-)

ostatnio bylo jakos malo smiesznie w moim zyciu,a napisalabym nawet, ze wrecz przeciwnie ale wracam do formy i juz zaraz bedzie tu ironicznie, sarkastycznie i troche do smiechu.

ogladam ostatnio namietnie 'Grey's anatomy' - ale kurcze felek super serial!!!!nie moge sie oderwac od komputera normalnie - musze troche nadrobic bo w TV leci juz sezon 5 a ja dopiero na poczatku 2 - niechcacy obejrzalam (nie wiem co prawda jak mozna niechcacy obejrzec ale jednak) i juz wiem za duzo,cholerka. Ale nic - przezyje :-)

spadam zjesc smörgåstårta - osiagniecie moim zdaniem szwedzkiej kuchni najwieksze!!!chcialabym przywiezc do PL kiedys aby wszyscy sprobowali,ale to jest diabelnie delikatna materia - musi byc w lodowce caly czas i nieprzemieszczana bo sie rozwali - chybotliwa kostrukcja w chleba tostowego,mnostwa krewetek,majonezu i jajek.normalnie,reset systemu takie smaczne!!!

caluski :-)