poniedziałek, 8 czerwca 2009

poniedzialki sa nudne

zwlaszcza, gdy sie plywa a statek stoi na stoczni i pracy nie ma :-( wszyscy w pospiechu gdzies pedza po ulicy a ja siedze w domu. nie - nie zarabiam rowniez. takie sobie uczucie, powiem szczerze.

pogoda jest ok ale tylko ok - slonce i 16 stopni,a wiec szalu nie ma,mimo to zaryzykuje sandaly. juz najwyzszy czas dac moim girom troche slonca i swiezego powietrza.

strasznie mnie irytuje moja sytuacja zawodowa,zwlaszcza jak ma sie dom na karku - finansowo. Pewnie,zarabiam naprawde duzo...ale pod warunkiem, ze zadzwonia. Czasem jest tak,ze sie siedzi w domu ze dwa tygodnie i ani widu ani slychu,a czasem tak, ze caly miesiac Cie ganiaja i pod koniec padasz z wycienczenia. Teraz zaczyna sie ponownie okres prosperity finansowej - jakos tak do wrzesnia,pazdziernika - bede miala duzo pracy,duzo pieniedzy na koncie...a potem? Bog raczy wiedziec...i znow czekanie pod telefonem....a kredyt w banku czeka i ma w dupie czy mialam caly etat w tym miesiacu czy tylko polowke a moze wcale.

uchh,sorry za takie marudzenie ale jakos tak mnie dzis wzielo. ide cos robic ze soba, ciao.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz