środa, 24 sierpnia 2011

po dlugiej przerwie - w zyciu i w domu

hmm...przeczytalam calego swojego malutenkiego tycinkiego bloga,blogusia,blodzyczka niemalze i odnosze wrazenie,ze to nie ta sama osoba to pisala....

ilez wykrzyknikow,pol-oskarzen,placzu miedzy linijkami....

i czy ktos to jeszcze czyta w ogole?

a zreszta - musze pisac dla siebie samej,musze po prostu - dac ujscie temu wszystkiemu,co sie wokol mnie dzieje....

jestem i chyba tak juz pozostanie - na ziemi szwedzkiej,pracuje wciaz tam gdzie pracowalam,zmienilam jedynie partnera. Wciaz fotografuje jak najeta,lepszym sprzetem,wieksza iloscia obiektywow - wiecej zarabiam i kupuje wiecej torebek....

Ch.siedzi obok i patrzy sie na mnie tymi swoimi niebieskimi skandynawskimi oczami - bardzo kocham ta twarz. Ilez musielismy o siebie walczyc - to tylko ja i on wiemy - bo roznica wieku,bo mezalians niemalze,bo jego rodzina i moje niedokonczone relacje z bylym partnerem. Rok stresu,nieprzespanych nocy,przeplakanych wieczorow samotnych z butelka wina i ogromnych wyrzutow sumienia. Ale juz za mna.

Mam gleboka nadzieje,ze w koncu bede pisac troche regularniej - wklejac zdjecia,wycinki gazet i takie tam.

Dopijam kieliszek wina i ide spac wkrotce.

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz