środa, 4 marca 2009

wolny dzien nr 3



Siedze sobie w domu teraz i zmuszam sama siebie aby wyjsc chocby po francuska-bagietke-wanna-be, taka z Hemköpu za 11 koron. Hemköp to taki odpowiednik, powiedzmy, Reala - z ta mala roznica,ze Real stawia na wielkie hale z tysiacami metrow kwadratowych a Hemköp posiada zarowno wielke supermarkey , jak i male lokalne, jak np tutaj na Majornie. Hemköp jest stosunkowo drogi w porownaniu np do ICA Maxi, ktora jest odpowiednikiem Tesco - oba supermarkety,rzecz jasna, przescigaja sie w korzystniejszych ofertach, kartach klienta, specjalnych promocjach, przysylanych bezposrednio do Twojej skrzynki pocztowej, wykonane ze sredniej Twoich wykonanych dotychczas zakupow. Czyli - aby rozjasnic troszke - jesli przez ostatnie dwa miesiace np z uporem maniaka kupowalismy grecki jogurt (gesty, 12proc tluszczu) to ICA przysle mi specjalny kupon rabatowy na 20% tanszy jogurt nastepnym razem, gdy bede kupowala.
A propos skrzynek pocztowych i poczty ogolnie - w Szwecji nie istnieja skrzynki pocztowe, tak jak np w blokach na parterze,stalowe, ponumerowane. Nie. W Szwecji mamy dziury w drzwiach, do ktorych wrzuca sie korespondencje, do srodka przedpokoju. Jest to szczegolnie zajebiscie urocze, gdy po nocce w pracy blogo spisz, a o godzinie okolo 10 rano z wielkim hukiem wpada ci do przedpokoju najnowszy katalog IKEI, ktory wazy okolo 1kg, nie liczac reszty listow...Nie bylo jeszcze dnia abym sie w panice nie zerwala z lozka,przekonana, ze sie pieklo otworzylo albo w ogole nie wiem co... Zdjecie rzeczonej dziury w drzwiach wejsciowych u gory.

Co do poczty jako instytucji, to poczta w Szwecji przestala istniec jako taka, po jakims skandalu finansowym. Choc musze napisac jedno, abysmy tutaj znali proporcje . Dla Szwedow skandalem na skale narodowa jest fakt,ze w 1995 owczesna minister pracy Mona Sahlin za pieniadze rzadowe (placac karta kredytowa) nabyla swojemu glodnemu dziecku po jakiejs dlugiej podrozy baton Toblerone. Jeden - slownie. Do dzis wszyscy Szwedzi wspominaja to z glebokim oburzeniem a Mona Sahlin ma generalnie od tamtego dnia przesrane,chocby nie wiem co zrobila. No wiec, wracajac do poczty - na chwile obecna jedyna mozliwoscia, aby dostac tudziez wyslac paczke za posrednictwem poczty w szczatkowej wersji, jest pojscie na wybrana stacje benzynowa lub do co poniektorych warzywniakow. Czestym widokiem jest rowniez, ze jeden lokal dzieli sie np na poczte,punkt krawiecko - szewski i restauracje sushi. Oczywiscie powodem takiego stanu rzeczy jest upiornie prozaicznie - wysoki czynsz lokalu, a nie bynajmniej zapewnienie komfortu ewentualnym klientom.

Dzis jest wyjatkowo piekna pogoda, ale moj M. ktory jest doswiadczonym Szwedem powiedzial ze nie ma sie co cieszyc,bo w Szwecji wiosna przychodzi dopiero pod koniec kwietnia,czym mnie zalamal. Po czym pojechal do pracy. Bedzie tam do piatku. Sam sobie wymyslil jakas reorganizacje calego systemu i musi sie z tym wyrobic do czerwca,pozatrudniac troche ludzi i juz widze takie delikatne przeblyski nerwowosci w oczach.

Nic tam, musze wyjsc na zewnatzr troche choc strasznie mi sie nie chce - zadna z moich kolezanek nie ma dzis czasu wiec pewnie skoncze wieczorem z ''Little Britain'' przed telewizorem. Uwielbiam ich oboje, po prostu nie moge przestac sie smiac czasami. A z kogo sie smiejemy?Z siebie samych sie smiejemy!

Ciao.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz